W oczach banków praca pracy nierówna. Mowa tu nie tylko o wysokości zarobków, ale przede wszystkim o formie zatrudnienia. Największym zaufaniem cieszą się osoby zatrudnione na etacie i to najlepiej na umowie na czas nieokreślony. Nieco trudniej mają osoby prowadzące działalność gospodarczą, a zdecydowanie najgorzej te zatrudnione na tzw. umowach śmieciowych. Zatem czy wszyscy mają możliwość otrzymania kredytu? Odpowiedź znajdziecie poniżej.
Na ocenę wniosku kredytowego wpływa dogłębna analiza zdolności kredytowej klienta. Bierze pod uwagę zarobki, comiesięczne wydatki, liczbę osób na utrzymaniu i przede wszystkim, formę zatrudnienia. Wymagania banku różnią się w zależności od tego, czy wnioskodawca pracuje on na umowę o pracę, zlecenie lub na zasadzie samozatrudnienia. Jak wyglądają procedury analizy bankowej na podstawie zatrudnienia?
1. Umowa o pracę
Zatrudnieni na podstawie umowy o pracę są z góry w najlepszej sytuacji przy staraniu się o kredyt. Zwłaszcza, jeśli są to osoby zatrudnione na czas nieokreślony. Najczęściej proszeni są oni o dostarczenie zaświadczenia o wysokości zarobków sprzed trzech miesięcy, choć zdarza się, że banki wymagają nawet sześciu lub nawet dwunastu miesięcy.
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku osób zatrudnionych na czas określony ponieważ bank nie ma wtedy pewności, czy umowa zostanie przedłużona i czy klient, będzie mógł spłacać regularnie swoje zobowiązanie. Nie mniej jednak, umowa nie przekreśla szansy na kredyt. W takiej sytuacji banki najczęściej wymagają udokumentowania dłuższego ogólnego stażu pracy. Ustalany jest także minimalny horyzont czasowy, na jaki musi zostać zawarta umowa o pracę, czyli np.. 6 miesięcy przed złożeniem wniosku kredytowego i termin jej wygaśnięcia nie wcześniej niż np. 6 lub 12 miesięcy od daty składania wniosku. Niekiedy konieczne jest przedłożenie pisemnego zaświadczenia od pracodawcy, o chęci przedłużenia umowy na kolejny okres. O kredyt na pewno nie mogą się ubiegać osoby zatrudnione na okres próbny.
2. Umowa zlecenie lub o dzieło
Jeśli chodzi o osoby pracujące na umowę zlecenie lub o dzieło, to banki zazwyczaj wymagają dwunastomiesięcznego stażu. Bierze się też pod uwagę średnie dochody z dłuższego okresu i zazwyczaj jest to okres sześciu lub nawet dwunastu miesięcy. Przy ocenie zdolności kredytowej zwraca uwagę na całą kwotę, jaka wypłacana jest na podstawie umowy. Niektóre osoby zatrudnione w takiej formie muszą przedłożyć stosowne zaświadczenie o realnych kosztach z tytułu wykonywanych przez siebie umów.
3. Samozatrudnienie
Osoby, które prowadzą własną działalność gospodarczą mogą napotkać na wiele trudności przy ubieganiu się o kredyt hipoteczny. Na pewno banki zażądają znacznie większej ilości dokumentów. Wśród najważniejszych i podstawowych wymaganiach znajdzie się na pewno konieczność udokumentowania co najmniej rocznego stażu prowadzonej działalności a niekiedy, nawet dwóch lat. Oznacza to,że przedsiębiorca zakładający swoją firmę, nie może liczyć na kredyt przed upływem przynajmniej roku, a zatrudniani przez niego pracownicy, mają taką możliwość po przepracowaniu 3 miesięcy. Niezły paradoks, prawda? Dlaczego tak się dzieje? Bo banki uważają, że znacznie bardziej wiarygodny okazuje się pracownik ze stałym źródłem dochodu (musi dostać wypłatę choćby się waliło i paliło), niż firma której płynność finansowa może zawsze ulec drastycznej zmianie.
Analiza płynności finansowej danej firmy zależy głównie od sposobu rozliczania się z Urzędem Skarbowym. Najkorzystniej dla danego przedsiębiorstwa, jest rozliczanie się na zasadach ogólnych. Gorzej jest jeśli firma rozlicza się na podstawie karty podatkowej, z której korzystają również zwykli podatnicy. Wówczas przedsiębiorca ma szansę na otrzymanie kredytu, jeśli udowodni że utrzymuje się również z innego źródła. Banki przywiązują także uwagę do branży, w jakiej działa przedsiębiorstwo. Jeśli znajduje się na tzw. liście branż zagrożonych, obejmującej poszczególne sektory, którym grozi spadek koniunktury. Jeśli firma operuje w takiej branży bank nie udzieli kredytu.
Jak widać, banki są bardzo ostrożne w przyznawaniu kredytów i rozpatrywaniu wniosków. Musi mieć 200% pewność, że nie będzie najmniejszych problemów ze spłacaniem ale jak wiadomo, wszystkich scenariuszy nie da się przewidzieć.